9 stycznia 2011

No to zaczynamy!/Kickstarting!


Tak więc, chyba czas zacząć... Choć radość z wykonywania czegoś własnymi rękami towarzyszy nam od dzieciństwa to teraz, chcąc zaprezentować ją wam wszystkim trudno nie czuć tremy. O tym jak trudno wystartować napisano już wiele (tutaj znajdziecie prawie kompletną listę), jednak najważniejszy wniosek cały czas pozostaje bez zmian - największą przeszkodą jesteśmy dla siebie my sami. Nasz wewnętrzny krytyk ciągle powtarza - „Nie ma sensu”, „Nigdy nie będziesz tak dobry jak oni”,  „Później się tym zajmę”, „Teraz nie mam czasu”. Pomimo to, przychodzi taki moment, gdy strach przed brakiem zmiany jest większy niż strach przed samą zmianą. Dla nas to właśnie ten moment.
Dlatego już za momencik możecie wypatrywać naszych kolorowych, szalonych buzioli. W tej chwili trwają jeszcze u nas gorączkowe przygotowania - dopieszczanie potworków, pakowanie, metkowanie. Całe zamieszanie poprzedzające le grande finale!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
So, it’s time to start... Though the joy of creating something with your own hands accompanies us since childhood, now, when we want to present you our work, we’re a bit afraid. There was said enough about how hard is to start (here you can find nearly complete list), but still the most important conclusion is that we are ourselves’ biggest enemy. Our inner critic always says - „What’s the point?”, „I’ll never be as good as [fill in the blank]“, „I’ll work on this later.”. However there sometimes comes such a moment when pain of not changing is worse than change itself. It is that moment for us.
That’s why within a few days you can look for our colorful, crazy face creatures. At the moment we giving our creatures the final touch, wraping up, labeling. Ale the mess that comes before le grande finale!

Brak komentarzy: